Nowe obostrzenia dotkną edukacji, gastronomii, czy osób starszych. Mateusz Morawiecki na konferencji ogłosił, że jeżeli obecne restrykcje nie ograniczą transmisji koronawirusa, to możliwe są dalsze ograniczenia. – Wierzę, że gospodarka będzie pracować szybciej niż wiosną – powiedział premier.

- Niestety sytuacja nadal jest niedobra i dynamiczna. Dziś nastąpił kolejny przyrost osób zakażonych […]. Również liczba zgonów jest wysoka i nasze działania muszą być bardzo zdecydowane – powiedział podczas konferencji premier.

Na początku Mateusz Morawiecki powołał się na dane o zachorowaniach na COVID-19 w Polsce i w Europie. Premier uznał, że nasz kraj mieści się w europejskiej średniej zachorowań, a nawet „jest trochę poniżej” średniej.

– Niektórzy mówią, że powinniśmy mieć całkowity lockdown. Zwracają uwagę, że takie państwa, jak Belgia czy Francja wprowadziły godzinę policyjną – mówi premier. Dodał, że na razie taki scenariusz nie jest rozpatrywany przez rząd. Ale nie wyklucza się go w przyszłości, jeżeli liczba zachorowań nie będzie spadać.

Zdaniem szefa rządu, nowe obostrzenia „będą miały skutek za 10-14 dni”. – W przypadku, gdyby te obostrzenia nie działały, będziemy musieli wprowadzić dalsze rozwiązania chroniące zdrowie i życie obywateli – przyznał Morawiecki.

Nowe obostrzenia wchodzą od soboty

Cała Polska od jutra staje się strefą czerwoną – zapowiedział premier. Co to oznacza?

Klasy od 4 do 8 szkół podstawowych będą funkcjonować wyłącznie w trybie zdalnym. Lokale gastronomiczne będą zamknięte dla klientów, możliwe będzie jedynie realizowanie posiłków na wynos i z dowozem. W godzinach od 8 do 16 młodzież może wychodzić z domu tylko pod opieką osoby dorosłej.

Premier zapowiedział również zakaz spotkań, zebrań większej liczby osób niż 5. Wyjątki to osoby mieszkające razem i cele zawodowe.

Morawiecki ogłosił również specjalny program ochrony osób powyżej 70. roku życia. Zaapelował, że jeżeli seniorzy nie pracują, lub nie mają żadnej pilnej potrzeby, to niech pozostaną w domu.

– Powyżej 70. roku życia umiera ponad 70 proc. osób, które zachorują na COVID-19. Dlatego bardzo proszę: szanowni państwo seniorzy, jeżeli możecie, zostańcie w domach – mówił Morawiecki.

Z danych GUS wynika, że ludzi powyżej 70. roku życia jest w Polsce dokładnie 4,4 mln. 4 484 582 – by być precyzyjnym – według stanu na 31 grudnia 2019 roku. To oznacza domowy lockdown dla ponad 4 mln Polaków.

– Szanowni państwo, wiem, że jest to bardzo trudna wiadomość dla przedsiębiorców oraz dla klientów. Ale epidemiolodzy wskazali, że pomieszczenia gastronomiczne to pomieszczenia, w których gromadzi się dużo osób na małej powierzchni. Osoby nie noszą tam maseczek, wiadomo dlaczego, a poza tym często pomieszczenia te są słabo wietrzone – wyjaśniał szef rządu.

– Jeżeli będą potrzebne dalsze drastyczne kroki, takie jak zamknięcie granic, zakaz przemieszczania się czy głęboki lockdown, to trzeba będzie się na to zdecydować. O ile nie nastąpi wypłaszczenie krzywej zachorowań – wyjaśniał premier na konferencji.

Szef rządu zapowiedział również, że branże gastronomiczna, czy fitness mogą liczyć na rekompensaty z tytułu ograniczenia działalności gospodarczej. – W ciągu godzin i dni zaprezentujemy program wsparcia m.in. branży gastronomicznej – zapewnia Morawiecki.

Czarny scenariusz

Zapowiedziane na konferencji obostrzenia wejdą od nadchodzącej soboty 24 października.

– Drodzy rodacy, te obostrzenia są poważne. Ale wierzę, że gospodarka będzie pracować szybciej, niż wiosną. Dlatego właśnie nie zamykamy wielkich zakładów – ocenił Morawiecki.

Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił z kolei, że zbliżyliśmy się do „czarnego scenariusza”, jeżeli chodzi o liczbę zachorowań na COVID-19.

– Doszliśmy do czarnego scenariusza. A jeżeli w przyszłym tygodniu liczba zachorowań będzie oscylować wokół 15-20 tys. zakażeń dziennych, to będziemy w scenariuszu gorszym niż czarny – ocenia Niedzielski. – Jeżeli obecna tendencja by się utrzymała, w przyszłym tygodniu 20-25 tysięcy dziennych zachorowań – dodaje minister.

– Przed nami krytyczny tydzień, w tym nadchodzącym tygodniu przesądzi się, czy będziemy mieli do czynienia z dalszą wykładniczą eskalacją pandemii, czy ten charakter wzrostu zachorowań się zmieni – powiedział Niedzielski.

Szef MZ wyjaśnił również, że można stale zwiększać liczbę tzw. łóżek covidowych, a także budować kolejne szpitale polowe. Problem jednak leży zupełnie gdzie indziej.

– Ambitny plan, przedstawiony przez pana premiera, zakłada, że będziemy mieć 30 tys. łóżek. Ale musimy mieć świadomość, że nie da się tego systemu rozbudowywać w nieskończoność. Tu nie chodzi o brak przestrzeni, o brak respiratorów, ale o brak kadr – wyjaśnia Niedzielski

W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykryciu 13 632 zakażeń koronawirusem. Zmarły 153 osoby.

Źródło: money.pl