Aktualnie PPK nie musiały wprowadzić wszystkie firmy, a w przypadku średnich przedsiębiorstw terminy przesunięto ze względu na epidemię koronawirusa. Co jednak z firmami, które PPK już wdrożyły? Czy w związku z epidemią mogą uzyskać zwolnienie z finansowania wpłat do PPK? Okazuje się, że tak – ale pod jednym warunkiem. 

Teoretycznie wpłaty pracodawców do Pracowniczych Planów Kapitałowych nie są dużym obciążeniem – obligatoryjnie pracodawca wpłaca 1,5 proc. wynagrodzenia pracownika. Może – ale nie musi – zwiększyć tę wpłatę nawet do 4 proc. Pracodawcy, którzy decydują się na takie rozwiązanie, na ogół zwiększenie wpłaty do PPK przedstawiają jako kolejny benefit pracowniczy, który ma zmotywować zatrudniane osoby. W okresie epidemii każda oszczędność może być jednak bardzo istotna – nic dziwnego więc, że pracodawcy zastanawiają się, czy mogą uzyskać zwolnienie z finansowania wpłat do PPK.

Zwolnienie z finansowania wpłat do PPK: kto może z niego skorzystać?

Po pierwsze – należy pamiętać, że epidemia koronawirusa sama w sobie nie zwalnia z wpłat dokonywanych przez pracodawcę. Nie jest zatem tak, że pracodawcy, którzy już wdrożyli PPK, automatycznie zostali z tego obowiązku zwolnieni na czas epidemii. Mają jednak taką możliwość – i to dzięki art 25 ust. 4 ustawy o PPK. Zgodnie z nim

4.  Podmiot zatrudniający i uczestnik PPK:

  • w okresie przestoju ekonomicznego, o którym mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 11 października 2013 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy (Dz. U. z 2017 r. poz. 842 oraz z 2018 r. poz. 650 i 1608), oraz w okresie obniżonego wymiaru czasu pracy, o którym mowa w art. 2 pkt 2 tej ustawy,
  • 2) w przypadku zaistnienia przesłanek niewypłacalności pracodawcy, o których mowa w ustawie z dnia 13 lipca 2006 r. o ochronie roszczeń pracowniczych w razie niewypłacalności pracodawcy (Dz. U. z 2018 r. poz. 1433 i 2192),
  • 3) w okresie przejściowego zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej lub ograniczenia jej prowadzenia na skutek powodzi i braku środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników, o których mowa w art. 23 ustawy z dnia 16 września 2011 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (Dz. U. z 2018 r. poz. 1473 i 1669)

– nie finansują wpłaty podstawowej ani wpłaty dodatkowej, z zastrzeżeniem ust. 5.

Tym samym jeśli pracodawca w trakcie epidemii wprowadził przestój ekonomiczny lub obniżony wymiar czasu pracy (co zresztą umożliwiało mu otrzymanie dofinansowania z FGŚP), to uzyskiwał zwolnienie z finansowania wpłat do PPK. Jednocześnie należy pamiętać, że pracodawca nie finansuje wpłat za tych pracowników, których objął przestojem lub obniżonym wymiarem czasu pracy. Pracodawca nie dokonuje wpłat podczas całego okresu trwania przestoju/obniżonego wymiaru czasu pracy.

Co z wpłatami po stronie pracownika?

W takiej sytuacji, jak wynika z przepisów, pracownik także jest zwolniony z obowiązku dokonywania wpłat na PPK. Z tym, że art. 25 ust. 5 daje mu możliwość kontynuowania wpłat – jednak na zasadzie dobrowolności. Aby tak się stało, musi jednak złożyć do pracodawcy odpowiednią deklarację.

Warto też pamiętać, że od tego, ile wpłat zostanie ostatecznie dokonanych przez pracodawcę i pracownika w trakcie roku (niezależnie od tego, czy pracodawca zyskał możliwość zawieszenia wpłat) zależy los dopłaty rocznej od państwa. Będzie ona wypłacona tylko wtedy, gdy łączna kwota wpłat od pracownika i pracodawcy w danym roku kalendarzowym jest równa co najmniej kwocie wpłat podstawowych należnych od kwoty stanowiącej 6-krotność minimalnego wynagrodzenia na dany rok.  W tym przypadku nie ma wyjątków – i żadnej taryfy ulgowej ze względu na epidemię.

Źródło: bezprawnik.pl